W lipcu uruchomiłam nowy cykl na moim blogu, czyli #CudownikInaczej (tutaj pierwszy post). O co chodzi w tym cyklu? Zacytuję tu swoją Facebookową zapowiedź serii:
I ten wpis na bogu to taki jest spryciuszek przebiegły, że zaspokoi takie dwie grupy, każda wielkości no tak ze 3 – 4 osoby, ale dobre i to. Czyli chodzi o dwie grupy:
1. Ci co mają takie zacięcie bigbrotherowo – podglądawcze, bo są ciekawi „a co u tej Klaudii to ostatnio słychać w życiu, nic nie mówi, pewnie jakieś dramaty, albo nieustające pasmo sukcesów, no nie wiadomo #NaDwojeBabkaWróżyła, to sobie podejrzyjmy, zobaczmy, co tam jak tam!”
2. Ci, co mają gdzieś, co tam u Klaudii, ale chcą się wreszcie czegoś nauczyć w to myślenie wizualne, i są spragnieni sztuczek, patentów, patencików, chcą jej przez rękaw zajrzeć i zobaczyć jak ona to wszystko do cholery robi tymi łapami, bo już i włosy zapuścili, i se je pokręcili w loki, i kiecek kolorowych nakupowali, a nadal nic w to myślenie wizualne nie umiejo, a chcą być jak Klaudia i stawiać kreski mądrze i z sensem.
Dosłownie ten post, no mówię Wam, jest taką iluzją optyczną. Niby kaczka, ale trochę królik. Niby stara baba, ale w sumie też młoda kobieta (pozdro dla studentów i absolwentów psychologii społecznej, na bank wiecie, o co chodzi, a ci co wiedzą i bez tych studiów, to też piona! 🤪). Trochę dla tych podglądaczy, co sobie mogą popodglądać jak Klaudii minął czerwiec (bo to wzięłam i narysowałam!), a trochę dla tych, co chcą się nauczyć 15 sztuczek, które zdemaskowałam i czarno na białym opisałam na moim blogu na podstawie tego właśnie podsumowania miesiąca.
No geniuszka! 🤣 Chytra baba z Warszawy. Robiąc dobrze sobie (wiem, jak mi minął miesiąc, bo mam narysowane) zrobi dobrze innym (bo się czegoś nauczą, a i parskną sobie też ze śmiechu, a to zawsze dobre dla ciałka).
W czerwcowym podsumowaniu przedstawiłam 15 sztuczek, które w skrócie brzmią tak (szczegóły oczywiście w poście):
- proces myślenia wizualnego
- używanie gotowców
- spójność kolorystyczna
- czarna obramówka
- myślenie i rysowanie warstwami
- blade kolory dla dymków
- zasłanianie części rysunku
- #drawinghack – jak narysować rower
- perspektywa rysowania
- oszczędne używanie dodatkowych kolorów
- zarządzanie powietrzem
- konsekwencja (m.in. kolorystyczna)
- konsekwentne użycie pojemników
- wykorzystanie nieużytku
- kalkowanie
Dlatego tym razem pora na podsumowanie lipca a przy okazji kolejnych 20 sztuczek. Gotowi? No to jadziem. Oto moje rysunkowe podsumowanie miesiąca:
Zacznę z grubej rury, czyli od 12 konkretnych ikon (z angielskiego nazywam je #drawinghacks, czyli sztuczkami rysunkowymi), które umieściłam na podsumowaniu lipca. Są to kolejno: sedes, łódka, kalendarz, książka, ognisko, biegnący pies (a konkretnie owczarek szwajcarski), szczupak, foch, przerażenie, dłoń pokazująca otwarte usta (a i nos przy okazji). Pokażę Wam teraz, jak to narysować krok po kroku, żebyście nie jęczeli pose pani, pose pani, ja nie umiem, pani pokaze! No to pokazuję – poniżej 12 sztuczek jak narysować konkretnych 12 ikonek 🙂
#1 Jak narysować sedes, toaletę, WC, tron?
#2 Jak narysować łódkę, żaglówkę, łajbę, statek?
#3 Jak narysować kalendarz z datą, datę, termin, deadline?
#4 Jak narysować książkę, lekturę, podręcznik?
#5 Jak narysować ognisko, ogień, płomień, biwak?
#6 Jak narysować biegnącego psa (a konkretnie owczarka szwajcarskiego)?
#7 Jak narysować szczupaka, rybę, post?
#8 Jak narysować focha, pretensję, niezadowolenie?
#8 Jak narysować przerażenie, zaskoczenie, szok?
#10 Jak narysować otwarte usta, „nakarm mnie”?
#11 Jak narysować nos, zapach, węch, wąchanie?
#12 Jak narysować komputer, laptop, e‑learning?
Powyższe sztuczki to tylko 12 spośród 20 sztuczek, jakie przygotowałam w tym miesiącu. Były prostymi receptami na narysowanie konkretnych rzeczy. Kolejne 8 sztuczek to sztuczki wymagającego omówienia. Ruszamy!
#13 Użycie ikonek typu emoji
Dzięki przytomnej i usprawniającej moje życie uwadze jednej użytkowniczce Facebooka (screen poniżej) uświadomiłam sobie po zrobieniu czerwcowego podsumowania i opublikowaniu informacji na jego temat na moim ryślicielskim Facebooku, że wbrew temu, co myślałam, aplikacja Procreate posiada już jednak możliwość dodawania tekstu:
Aniu, raz jeszcze Ci dziękuję! <3 To otworzyło mi wiele możliwości, bo tym razem całe podsumowanie lipca wykonywałam w aplikacji Procreate na iPadzie Pro (a nie tak jak z czerwcowym: częściowo w Procreate, a częściowo w Photoshopie). Dzięki temu, że całość zrobiłam na iPadzie, miałam także bardzo łatwą możliwość dodawania emoji. Jak widać chętnie z tego skorzystałam, co widać szczególnie w sekcji z tablicą.
Emoji to nasi wizualni przyjaciele, którzy – zajmując przy tym mało miejsca, a to zawsze +17% do łatwości planowania przestrzeni – wzbogacą nasz rysunek o dodatkowy emocjonalny komentarz, niewymagający ani pisania, ani samodzielnego rysowania.
#14 Zakochana para: Czarny i Białara
Ten sucharowy podtytuł kolejnej sztuczki, tytuł rodem z podstawówki nawiązujący do znanej dziecięcej rymowanki sugeruje, że naszym zakochanym Jackiem będzie kolor czarny, a zakochaną Barbarą kolor biały. Te dwa kolory bardzo mają się ku sobie i zawsze, ale to zawsze do siebie pasują. Bardzo lubię pobawić się samą bielą i czernią, nie dodając ani grama innego koloru. A jest to nie lada wyzwanie!
Szczęśliwie Czarny i Białara mają się tak bardzo ku sobie, że bardzo łatwo wydają, po połączeniu swojego DNA, potomstwo w kolorze szarym. I można z tego do woli korzystać! Trio czarny, biały i – połączenie poprzedników – szary stanowią świetną trójkolorową bazę do tworzenia trójwymiarowych, i zupełnie realistycznych rysunków. Co jak dodamy do tego jeszcze różnego rodzaju zabiegi gradientu (zwyczajnym kreskowaniem, co widać na koszuli Mateusza Sochy), to jesteśmy w domu i klękajcie narody! Choć żeby narody w domu uklękły, to by trzeba dużego domu, no ale życzę Wam jak najlepiej.
Tej samej klasyki użyłam na samym końcu zestawienia #CudownikInaczej, gdzie napis #ChciałabymTakiegoŻyciaDlaWszystkich napisałam… czarno na białym 🙂
#15 Łączenie ikon, czyli rysunkowe #WieleWjednym
W lipcu spotkałam się z moją przyjaciółką Duczi. Jednym z elementów tego spotkania (poza odkryciem, jak pięknie ma zrobione paznokcie!) było to, że poszłyśmy na projekcję krótkometrażowego filmu pod tytułem Unframed.
I teraz: obserwuję czasem taką pułapkę, w jaką zdarza się wpadać początkującym sketchnoterom i pasjonatom myślenia wizualnego. Traktują rysowanie dosłownie jak język zastępujący język polski i rysują bardzo dużo osobnych ikonek, trochę jakby chcieli narysować każde słowo z osobna, stworzyć rebus albo jakby pisali rysunkowy list (niczym ta niepiśmienna Włoszka w 1973 roku, która „narysowała” list do swojego męża na emigracji). W przypadku naszego przykładu mogłabym, wpadając właśnie w tę pułapkę, każde z pogrubionych wyżej haseł narysować, czyli rysowałabym:
- Duczi, (np. Jej twarz),
- hasło „spotkanie” (dwie osoby siedzące w żoliborskiej Jaskółce),
- paznokcie (zdjęcie paznokci Duczi),
- oglądanie filmu (my siedzące i wpatrzone w ścianę),
- tytuł filmu (klatka z filmu albo motyw graficzny użyty na ich plakacie).
Ale… jak widzisz, nie zrobiłam tego. Dlatego, że jestem wręcz fanatyczką optymalizacji i mądrego wykorzystywania mojego czasu oraz zasobów mózgowych. Po co rysować 5 osobnych ikonek, skoro mogę się pobawić w rysunkowe 2 w 1 oraz połączyć ze sobą kreatywnie to, co chcę połączyć? W ten sposób powstała banalnie prosta ikonka pokazujące zarówno tytuł filmu, fakt, że go oglądałyśmy (to się wręcz rozumie samo przez się) oraz motyw użyty na plakacie reklamującym tytuł będący jednocześnie najbardziej epicką sceną z całego filmu:
#16 #WizualizacjaDanych – diagram kołowy
Choć pamiętam sceptycyzm, z jakim odnosił się Matthias Pöhm, autor książki „Błąd Power Pointa” do idei wykresów kołowych, zdarza się, że je wykorzystuję. Wykresy kołowe są proste i zrozumiałe przez wszystkich (bo przecież nawet dziecko wie, kiedy dostało najmniejszy kawałek pizzy! ;P). W podsumowaniu lipca użyłam czterech diagramów kołowych do pokazania procentu, w jakim przeczytałam dane książki. Przez to, że na każdym wykresie jest pokazany w zasadzie tylko jeden rodzaj danych (procent przeczytania książki), od razu widać, którą przeczytałam w 100%, a którą w mniejszym zakresie.
Miałam przez chwilę pokusę pokazać te dane inaczej, ale – znów wątek praktyczny planowania przestrzeni – wiedziałam, że zajmą za dużo miejsca (choć co do czytelności danych – nie mam żadnych zastrzeżeń!).
#17 Antropomorfizacja – nadanie cech ludzkich
Jako wielka fanka stand-upu i w ogóle poczucia humoru, lubię się bawić na rysunku różnorakimi formami żartu. Czasem, żeby uzyskać choć drgnięcie w kąciku ust czytelnika (a często drgnięcie kącika własnego, bo nadzwyczaj cenię sobie to, że moje własne rysunki potrafią rozbawić właśnie mnie samą), stosuję różne zabiegi. Antropomorfizacja, czyli nadanie czemuś cech ludzkich, posłużyła mi tym razem, żeby podkreślić śmieszność sytuacyjną jednego tekstu wypowiedzianego przez Bartka, mojego faceta.
Rzecz miała miejsce w Wilnie, w którym zajadaliśmy się obłędnie smakowitymi, suszonymi, litewskimi kiełbaskami. Jadłam je także ja, a generalnie od lat raczej mówię o sobie, że nie jem mięsa 😉 (to się sporo zmieniło od kiedy jestem z Bartkiem, który obłędnie gotuje ;P).
Więc narysowałam to w ten sposób:
Mam wrażenie, że potencjał do rozbawienia czytelnika w zwyczajnym narysowaniu Bartka, który wypowiada ten tekst jest smutny niczym samotny banan oderwany od reszty swoich bananowych braci z kiści w Lidlu.
#18 Kody z symboli
Fantastyczna postać ze świata polskiego myślenia wizualnego, Jadźka Rysuje (czyli Natalia Mikołajek, prywatnie także moja przyjaciółka <3) pokazała kiedyś na swoich Insta Stories, jak można wykorzystać myślenie wizualne przy czytaniu książek. Otóż Jadźka, jak czyta książkę, robi sobie zakładkę z legendą symboli, jakich będzie używać przy zaznaczaniu pewnych treści w książce. Dzięki temu szybko może potem przeskanować książkę w poszukiwaniu np. ćwiczenia do zrobienia, jakiejś informacji, którą miała sprawdzić po lekturze w Google’u itd.
To co robi Jadźka, to świetny przykład wykorzystania symboli, które są błyskawicznie odczytywalne i mogą pomóc w odszukaniu informacji. Symbole służą jej wówczas niczym znaki drogowe (te europejskie, bo np. znaki amerykańskie, czego do dziś nie mogę pojąć, są w większości zasrane TEKSTEM!). Widzimy taki znak czy symbol, wiemy, że to teoria do danego tematu, droga z pierwszeństwem przejazdu, albo – tak jak na moim rysunku – dokładny cytat. Dzięki temu, jeśli chcę np. szybko podzielić się z moimi znajomymi śmiesznymi tekstami, jakie padły w czasie naszego urlopu, to wiem, jakiej ikonki szukać 🙂 Jest to jasno oznaczone.
#19 Pismo blokowe oddychające
Na rysunku można zaobserwować, że jest napis wyglądający w ten sposób (napisany zresztą nie moją, ale Bartka ręką):
Nazywane jest to powszechnie w literaturze czy na szkoleniach z myślenia wizualnego pismem blokowym. Dla odróżnienia tego pisma blokowego z drugiej podkategorii (o której zaraz), nazwałam to pismo pismem blokowym „oddychającym”. Dlaczego oddychającym? Dlatego, że między kolejnym literami jest sporo powietrza. Ma to swoje plusy i minusy. Plusem jest to, że dość łatwo się w ten sposób pisze (mamy sporo miejsca na każdą kolejną literkę), ale minusem może być to, że zajmuje o wiele więcej miejsca na kartce, bo poza miejsce na literę samą w sobie, musimy uwzględnić miejsce na powietrze.
#19 Pismo blokowe wychylne
Drugim rodzajem pisma blokowego jest pismo blokowe, które po wielkich trudach i poszukiwaniach przy pisaniu tego posta nazwałam pismem blokowym wychylnym. Użyłam go na przykład przy zapisaniu naszego spełnionego marzenia o wyjściu na stand-up światowej klasy, czyli na Louis’a C.K.:
Pismo blokowe wychylne stosuję o wiele częściej niż blokowe oddychające. No bo sami zobaczcie! 😀
A tak na serio, to czemu używam go częściej? bo:
- tak zupełnie subiektywnie o wiele bardziej mi się podoba, (ale wiadomo, że z podobaniem i lubieniem to jest totalnie tak, jak mawiała moja babcia: „jeden lubi śledzie, a drugi jak mu z gęby jedzie!”)
- jest bardziej dynamiczne, czy wręcz bardziej „ruchliwe” niż to oddychające
- i o wiele więcej wybacza.
Co mam przez to na myśli?
Jak widzisz, przy tym piśmie wychylnym każda kolejna litera „wychyla się” zza poprzedniej. To, że każda litera jest przynajmniej częściowo schowana za poprzedniczką, oznacza np. że:
- nie musimy pisać całej litery (mniej kresek = mniej czasu na rysowanie = szybciej zrobiony napis)
- nie musimy sterylnie równać tych liter do siebie, ba! – możemy wręcz każdą kolejną literę umieszczać w lekkim nieładzie w myśl rysunkowego przebiegłego zabiegu #TakMiałoByć (i ta niesymetryczność w konsekwencji daje poczucie wspominanej przeze mnie dynamiki, czy ruchliwości, którą ja sobie bardzo cenię, bo pod względem energetycznym jestem brykającym Tygryskiem z Kubusia Puchatka)
- nie musimy dążyć do perfekcyjnego, czy wręcz architektonicznego rysowania każdej litery – bo co nam nie wyjdzie, to sobie upchniemy za kolejną literą… 😉 Dlatego właśnie pismo blokowe wychylne o wiele więcej „wybacza”. Jak narysujemy lekko koślawe S albo M, to nie będzie to zbyt widoczne. A nasz ludzki mózg jest takim kozakiem, że sobie i tak ten napis odczyta. Bo każda kolejna literka jest #WystarczającoDobra i #WystarczającoDobrze przypomina swój pierwowzór.
Podsumowując:
Przedstawiłam Ci, droga Czytelniczko i Czytelniku 20 kolejnych sztuczek do użycia przy rysowaniu. To oznacza, że w sumie w puli #CudownikInaczej razem z czerwcowymi masz ich już 35 😀 Panie, kto to widział! I to w dodatu za darmoszkę! 😛
Przypominam je raz jeszcze:
- jak narysować sedes?
- jak narysować łódkę?
- jak narysować kalendarz?
- jak narysować książkę?
- jak narysować ognisko?
- jak narysować biegnącego psa?
- jak narysować szczupaka?
- jak narysować focha?
- jak narysować przerażenie?
- jak narysować otwarte usta?
- jak narysować nos?
- jak narysować komputer?
- użycie ikonek typu emoji
- zakochana para: Czarny i Białara
- łączenie ikon, czyli rysunkowe #WieleWjednym
- wizualizacja danych poprzez diagram kołowy
- Antropomorfizacja – nadanie cech ludzkich
- kody z symboli
- pismo blokowe oddychające
- pismo blokowe wychylne
Jak Ci się podobają takie sztuczki? Która jest dla Ciebie najbardziej odkrywcza? Podziel się swoimi odczuciami w komentarzu! I połamania mózgu życzę przy rysowaniu! 🙂
Jeśli spodobał Ci się ten wpis, nie zapomnij przeczytać także innych powiązanych wpisów: