Robienie prezentu rysunkowego dla osoby, którą znam, jest zdecydowanie najprzyjemniejszą formą obdarowywania rysunkiem.
Robienie prezentu rysunkowego, dla nieznajomego, który jest mi znany tak, jak osiemnastowieczne zwyczaje pochówkowe mieszkańców Dżibutti, jest z kolei większym wyzwaniem i niezwykle ciekawym doświadczeniem.
Oto historia powstania takiego drugiego prezentu: zlecenia od mojego kolegi dla jego przyjaciela Marcina, który to skończył niedawno 32 lata (nazwiska obu Panów usunęłam dla ichniego lepszego PRu).
Etap 1: Zbieranie materiałów – telefon zapoznawczy
Dostaję telefon ze zleceniem. Zachęcam Jarka (pomysłowy przyjaciel) do podzielenia się smacznymi, zabawnymi, charakterystycznymi historiami z życia Marcina (obdarowany). W czasie rozmowy robię szybką, niechlujną, wręcz karygodnie chałturniczą notatkę, z której oczywiście nikt poza mną nie będzie nic rozumiał, a i ja sama niejednokrotnie po rozmowie zawieszę się w zdumieniu i zapytam siebie retorycznie «co do…?». Pierwsza notatka rysunkowa ma służyć zebraniu absolutnie wszystkiego, z czego potem urodzi się jakaś konkretna forma rysunkowa (Dan Roam nazywa zbieranie informacji PATRZ - look).
Po rozmowie zasiadam do pierwotnej notatki na spokojnie i zaczynam głowkować, dumać, kombinować. Patrzę co mam, czego nie mam, co z tego ulepić… Na tej samej notatce nanoszę kolory wg tylko sobie znanemu, tajemnemu systemu, co pozwala mi uporządkować posiadane zasoby, znaleźć pewne prawidłowości, wyodrębnić cechy Jubilata, które będę chciała uwydatnić na rysunku. Tworząc kolejną, nową notatkę (patrz etap 2), zaznaczam na pierwszej notatce zielonym ptaszkiem √ to, co umieszczę na rysunku, a czarnym krzyżykiem X , co jednak odrzucę. Dan Roam nazywa ten etap myślenia wizualnego: ZOBACZ – see.
Etap 2: wybór elementów do narysowania
Tworzę kolejną notatkę, gdzie zbieram cechy Jubilata, jakie podkreślę. Przedstawię go jako: Sportowca (przygotowuje się do triatlonu), Popularnego w Chinach (gdzie brano go za jakiegoś aktora i robili sobie z nim masowo zdjęcia), Przykładnego Syna (pomagającego często w rodzinnym Tarczynie ku niezadowoleniu Jarka, który sam wolałby spędzić z nim czas), Oddanego Przyjaciela (dbającego o życie uczuciowe Jarka) oraz Eleganta (obkuuupił się w tych Chinach…! :P).
Na tym etapie już zaczynam widzieć oczyma wyobraźni, jak może wyglądać ostateczny rysunek (Roam’owski etap WYOBRAŹ SOBIE - imagine). Stan wyobrażania sobie rysunku trwa zazwyczaj dość długo. To bardzo ważne, aby najpierw z o b a c z y ć rysunek w głowie, a dopiero potem go narysować. Unikamy dzięki temu dużej ilości poprawek (choć one są oczywiście nieuniknione, czego najznakomitszym dowodem jest ten dziesięcioetapowy proces tworzenia jednego rysunku).
Etap 3: pierwszy szkic ołówkiem
Wykonuję pierwszy szkic ołówkiem (format A4). Rozplanowuję pomysły na kartce po to, żeby samodzielnie zobaczyć, jak wygląda to, co wymyśliłam. Dan Roam nazywa to ostatnim etapem myślenia wizualnego: POKAŻ – show.
Wysyłam szkic Jarkowi, on z kolei wpada w przerażenie mówiąc mi przyjemnie po koleżeńsku „Jezus Maria, co to za bazgroły?!!”. Pyta mnie także, czy to tak już zostanie, a ja ze spokojem dodaję pozycję do mojej to-do-list „zrobić wpis na stronie pokazujący jak przebiega praca nad prezentem rysunkowym”.
Etap 4: cienkopis
Na podstawie rysunku ołówkowego (i przy perseweratywnym akompaniamencie echa słów „bazgroły – oły – oły”) wykonuję bardziej dokładny rysunek czarnym cienkopisem i markerem (format A3). Wysyłam go Jarkowi. Jarek wychodzi ze stanu przedzawałowego i z kolei pewnie u niego w głowie przestają brzmieć już słowa „Matko, na co ja wydaje te pieniądze…!”.
Etap 5: pierwsze poprawki
Jest to chwila dla mnie bolesna, bo zawsze naiwnie wierzę, że Zleceniodawca zachłyśnie się kompotem rabarbarowym z oniemienia i oczarowania fantastycznością pierwszej wersji cienkopisowego rysunku. Jarek się jednak nie zachłysnął. Jak wszyscy, sugeruje telefonicznie poprawki, a ja, łkając w duszy, nanoszę je czerwonym markerem na swe dziecko pierworodne i przesyłam je Jarkowi.
Etap 6: zatwierdzanie poprawek + kolor
Jarek dostaje rysunek z moimi srogimi, nauczycielskimi, czerwonymi poprawkami (wzmacnia to, mam nadzieję, jego poczucie sprawczości i kontroli nad przebiegiem zlecenia). I co? I nanosimy poprawki do poprawek (na zielono). Przezorny zawsze ubezpieczony.
Dodaję także kolory (dopiero na tym etapie, dodanie ich wcześniej spowodowałoby tylko większą serca mą krwawicę przy poprawkach). Pokazuję także różnej maści kolorystyczne podkreślenia do Cech Jubilata, prosząc Jarka o wybór jednego stylu, którego użyję (wybrał to brązowe przy Sportowcu, choć bardzom nalegała na pomarańczowe przy Przykładnym Synu).
Etap 7: wycinanka
Dotychczasowy rysunek tnę złowieszczo na możliwie najmniejsze elementy i rozpoczynam procedurę planowania rozmieszczania tychże na formacie 40cm x 50cm (pasującym do antyramy), czyli zaskakująco rożnym od używanej przeze mnie roboczo kartki A3 (30 × 42cm). Można zaryzykować stwierdzenie, że dokonuję tym samym samodzielnego procesu design thinkging, ale do pełnego design thinkging (myślenie projektowe) brakowało mi zespołu.
No ale. SEO jest SEO. Ruch na mojej stronie się sam nie zrobi na hasła podobne do myślenia wizualnego. 😎
Etap 8: szkic ołówkowy gotowca
Kark i plecy zesztywniałe od ślęczenia nad rysunkiem którąś godzinę, a tu przecież „nic nie zrobione”. Biorę się za szkicowanie ostatecznego rysunku na podstawie zbawiennie pomocnych wycinków. Przy okazji powstaje też parę innowacji (np. powiększam czcionkę życzeń «Najlepszego Dżondżo», zmieniam stopkę z podpisami autorów oraz rysuję Marcinowi wystającą buńczucznie z jeziora żydź w fioletowych majteczkach).
Etap 9: gotowiec czarno-biały
Cienkopis idzie w ruch po raz kolejny. Nie ma już odwrotu. Podskórna eksytacja Ryśliciela sięga zenitu.
Etap 10: gotowiec kolorowy
Mamy to!
Oklaski, wzruszenia, trzymanie się za brzuch ze śmiechu, co tam chcecie. Rysunek wsadzony w antyramę wędruje do Marcina.
Cieszę się, że moje kolejne rysociny (czyli rysunkowe wypociny*) sprawiły radość kolejnym odbiorcom.
Podobało się?
To może narysuję prezent dla bliskiej Tobie osoby?
…czy jednak wolisz kupić skarpetki, perfumy albo butelkę alkoholu? 😛
________________________________________________________________
* Buziaki dla Ciebie Edyta Byczak za stworzenie słowa, którego teraz bezprawnie używam 😛