Często podkreślam na moich szkoleniach, że:
Myślenie wizualne to narzędzie służące MYŚLENIU.
To oznacza w praktyce, że jak czegoś nie wiem, nie mam na coś pomysłu, nie wiem od czego zacząć, to zaczynam rysować. Rozplanowuję. Testuję. Próbuję. Wtedy wskutek rysowania i ruchu ręką pojawiają się zalążki myśli i konkretne pomysły. Pierwszy pomysł. I drugi… I trzeci…! Aż wreszcie dochodzę do czegoś, co uznaję za finalne i jedyne słuszne. W języku angielskim natrafiłam na sformułowanie:
When in doubt, draw it out!
Czyli: gdy masz wątpliwości – narysuj to!
Ale także: gdy masz wątpliwości, wyciągnij to! (rysowanie pomaga dosłownie wyciągnąć, wydobyć pomysły z głowy i dać im namacalną, niezaprzeczalną formę).
Dlatego pamiętaj:
[Wtręt dla zapracowanych: tu możesz skończyć czytać, jeśli wmawiasz sobie, że „nie masz czasu”. A jeśli „masz czas” i chcesz prześledzić tę światłą prawdę na zupełnie nieświatłym kejsie (czyli analizie przypadku), w którym głównie popełniam błędy i z dystanesem je omawiam, to proszę, czytaj dalej.]
Tło na fanpage’a w trzech aktach
Tak się stało też dzisiaj. Była pustka i brak gotowego projektu w głowie (i na iPadzie). Więc po prostu ruszyłam na podbój kartki. Robiłam dziś tło (zapowiadające moje najbliższe szkolenie) do umieszczenia na moich dwóch stronkach na Facebooku, czyli Klaudia Tolman – Ryślicielka oraz Myślenie Wizualne.
Wiedziałam oczywiście podstawowe rzeczy, czyli CO chcę umieścić na planszy. Miał być tam tekst „a najbliższe szkolenie już:” oraz miejsce na datę oraz miasto. Bazowałam przy tym na poprzedniej grafice, którą wykorzystywałam już od jakiegoś czasu:
Stylistycznie miało to już jednak nawiązywać do moich nowych kolorów firmowych (o których pisałam tutaj) i być spójne z tym, co znajduje się w moim sklepie. Czyli przyświecała mi taka stylistyka:
Akt I:
No i powstała pierwsza grafika. Umieściłam ją zatem na obydwu fanpage’ach:
Akt II:
No ale tak patrzę, patrzę, na te stronki z nowymi tłami, no jest fajne, soczyste, uwielbiam tę moją nową stylówkę, ale jednak myślę sobie:
„E, bez sensu!”
O tyle o ile ktoś zobaczy to tło na moim fanpage’u Klaudia Tolman – Ryślicielka, to nie będzie zdziwiony skąd tu nagle adres www.SKLEP.klaudiatolman.pl. Skoro tak się nazywa profil, to wiadomo, że to klaudusine. To trochę tak, jakby profil kwiaciarni wrzucił jako swoje tło zdjęcie doniczki z monsterą dziurawą. Nikt się czemuś takiemu nie dziwi, prawda? Przecież kwiaciarnia sprzedaje kwiaty, wiadomix, wszystko pasuje do siebie jak pendrive do slotu, jak się go prawidłowo włoży (… za trzecim podejściem).
Ale na fanpage’u Myślenie Wizualne, który służy mi jako tuba informacyjna o zjawisku myślenia wizualnego w Polsce i na świecie, i nie ma tam bezpośredniego nawiązywania do mnie personalnie i do mojej marki osobistej (Klaudia Tolman / Ryślicielka) – ludzie mogą nieco zgłupieć. Dziś (tj. 24.02.2020) jest na Myśleniu Wizualnym ponad 10.000 fanów (a dokładnie 10.354) i nie wszyscy mogą kojarzyć, że ten fanpage należy do mnie (bo nie używam go od marca 2016 roku zbyt aktywnie, od kiedy mam profil Ryślicielki®). Może zatem polubili, ale ni cholery nie wiedzą czyje to? Może myślą, że jest:
- …jakiejś Marysi Co Sobie Rysi? 🧐
- Albo Edwarda Markerorękiego? 🤓
- Albo że należy do Myślącego Wizualizatora, Miotacza Markerów lub może do Skryby Co Nie Działa Na niby? 😒
- Albo może myślą, że prowadzi go Marta, co gada do Flipcharta? 🤨
No… Wiecie o co mi chodzi!
Dlatego uznałam, że dodam jedno hasło klucz, czyli hasło Ryślicielka® (o tym tajemniczym znaku ® , czyli R w kółeczku pisałam z kolei tu). Już żeby wszędzie było wiadomo, że:
Klaudia Tolman = Ryślicielka® = Myślenie Wizualne
Zatem zrobiłam wersję drugą tej grafiki chcąc nieco uporządkować mój uroczy bajzel w social mediach:
No i umieściłam to tło na obydwu fanpage’ach. I wiecie, już niemal witam się z gąską, zwiastującą jakieś kolejne zadanie z dzisiejszej poniedziałkowej przepastnej listy zadań… ale nie!
Akt II:
Przyglądam się temu raz jeszcze (już po opublikowaniu na, przypominam, dwóch fanpage’ach, czyli w sumie opublikowałam nowe tło dziś już 4 razy) i myślę:
„E, bez sensu!”
A także:
„Przecież skoro już będę promować swoje całodniowe szkolenie na poziomie 1, które się odbywa 13 marca, to może niech ta plansza OD RAZU ma w sobie informację o dwóch szkoleniach następujących po sobie, czyli i o poziomie 1. (13 marca) i o poziomie 2. (20 marca)? Bo tak, to będę miała na promowanie tego drugiego terminu tylko tydzień… A to mało. Lepiej już machnąć jedną planszę na obydwa szkolenia! Niech wiedzą!”
No i powstała trzecia wersja, w której jak widać nastąpiły pewne roszady dotychczasowych elementów a także podmianka kolorów. Jest to zdecydowanie zmiana na plus, bo te kolory (niebieski do poziomu 1 oraz różowy do poziomu 2) to są kolory, jakie przyjęłam już jako stałe w mojej komunikacji o szkoleniach. Dla przypomnienia (kolorystyka szkoleń):
I teraz się wszystko zgadza. Zaledwie po 3 wersjach tego samego pliku, 6 uploadach tła i 4 usunięciach tła:
Jaki płynie morał z tej historii?
W zasadzie mamy 2 morały. Jeden duży, drugi mały.
Morał 1
Pierwszy, większy, ważniejszy morał przedstawiłam już na samym początku. Więc przypomnę:
Pamiętaj:
- gdy nie wiesz, jak coś zrobić,
- gdy nie masz pomysłu,
- gdy masz pustkę w głowie,
- gdy nie wiesz, jak się za coś zabrać,
- gdy nie masz kompletnie pomysłu na start…
… nie blokuj się, nie zamulaj! Weź kartkę i długopis, badyl i piasek, albo swój własny palec i pomajtaj nim w powietrzu, żeby treść Twojej głowy zaczynała się materializować w formie wizualnej. To działa zbawiennie! I bardzo odblokowuje. 🥳
Morał 2
Zanim umieścisz tło na fanpage’u (czy mówiąc ogólniej po prostu opublikujesz swój rysunek / grafikę / inforgrafikę itd.) to daj sobie jeszcze chwilę, żeby przyjrzeć się finalnemu rezultatowi…
[#funfact: na swoich szkoleniach mówię o zasadzie „3 kroki w tył” – żeby zawsze się oddalić się nieco od swojej pracy, zdystansować i popatrzeć na nią trochę tak, jak będzie patrzył odbiorca, ale tutaj popisowo sama z własnej rady nie skorzystałam, bo od razu jak jakiś narwaniec biegłam na fejsa i publikowałam w te pędy, #ZanimDotarłoDoMnieŻeToBezSensu]
Czyli wiesz, trzy oddechy, trzy kroki w tył, trzy przekręcenia głowy z lewa na prawa niczym nasłuchujący pies… Bo cholera wie, może przyjdzie Ci jeszcze jedna myśl do głowy (w stylu: „o, dodam jeszcze jedno słowo!” albo „o, dodam jeszcze jedno szkolenie!”) i nie będziesz musiał/a zmieniać tła SZEŚĆ RAZY (bo po 3 razy na każdym fanpage’u!) i CZTERY razy usuwać tych plików w panice sprzed oczu czytelników śledzących fejsa w czasie pracy.
Także tyle na dziś! Jeśli spodobał Ci się ten wpis, nie zapomnij przeczytać:
- wszystkie wpisy z cyklu #CaseStudy
- Dlaczego Ryśliciel® jest tylko jeden
- a także nie zapomnij odwiedzić mojego nowo otwartego sklepu internetowego, w którym można kupić wspominane szkolenia! 😎